sobota, 13 października 2012

znów ćpam.

przyszedłem do Ciebie pod dom z nadzieją, że mnie ogrzejesz w swoich ramionach. byłem cały roztrzęsiony, cały się telepałem z zimna, cały we krwi, źrenice powiększone jak jeszcze nigdy, zupełnie przećpany i pobity. pięć minut przed przyjściem pod Twój dom dopadło mnie trzech gości, którym byłem winny pieniądze za towar. wiem kochanie co mówiłaś, dokładnie pamiętam twoje słowa ''Piotrek to Cię niszczy, zostaw to ścierwo, bez tego też da się dobrze bawić i żyć..'' ale problem był w tym, że ja nie umiałem, tylko dobra trawka odciągała mnie od problemów. wkraczałem wtedy w swój świat i żyłem tak jak ja tego chciałem, a nie tak jak widzieli mnie inni. żyłem zgodnie ze sobą, a nie zgodnie z odbiciem w oczach ludzi, którzy tak naprawdę nawet mnie nie znali, a potrafili ocenić choćby po sposobie chodzenia. jeśli się woziłem, to już byłem chuliganem niegodnym szacunku innych ludzi. a jeśli chodziłem normalnie stawałem się zwykłą ciotą, która boi się nawet własnego cienia. więc zacząłem ćpać, a potem wciągać biały proszek, nie.. nie przez stówkę, bo nie święcę forsą żeby furać przez pieniądze. później chciałem spróbować czegoś mocniejszego, ale odciągnęłaś mnie od tego, dziękuję Ci za to i także przepraszam, bo dziś znów stoję pod Twoim domem cały zjarany, z trzęsącymi się dłońmi, z prośbą byś wyszła, bo nie mogę sobie poradzić.. stoję i marznę, i czekam, a Ciebie nie ma, poznałaś kogoś, zaczęłaś być szczęśliwa, a ja pojawiłem się znów, z nadzieją, że wrócisz tak jak zawsze. lecz Ciebie nie ma i chyba nie przyjdziesz, spóźniłem się, a chciałem Ci zaśpiewać piosenkę, którą dla Ciebie napisałem..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz