środa, 1 sierpnia 2012

jak to ogarnąć..

nadchodzi wieczór, siedzę sam, jak zwykle, od jakiegoś czasu nie mam ochoty na kontakty z kimkolwiek.. jeszcze dwa tygodnie temu było idealnie, raj na Ziemi. byłem gdzieś powyżej gwiazd. a teraz spadłem w dół, całe niebo spadło w dół, złączyło się z piekłem. moje noce są bezsenne, bo sen nie przynosi mi odpoczynku, to jeszcze gorsza męka.. gdy tylko zamknę oczy widzę ją.. jest piękna.. taka idealna.. zapatrzony jestem w nią jakby była jedyną kobietą na świecie. ale niestety to tylko sen, bo ona mnie już nie chce, udaje, że mnie nie zna, ja dla niej nie istnieje.. ostatnio miałem dziwny sen..  Ziemia rozstąpiła się w pół, z czarnej otchłani słyszałem głos, przez który po ciele przechodzą ciarki, taki zimny, oschły, w którym brak życia. zapytał czy chciałbym z powrotem moją miłość.. drżącym głosem odpowiedziałem ''tak.. o niczym innym nie marzę..'' bałem się, bo nie wiedziałem co się dzieje.. chciałem żeby to się skończyło, szczypałem się po ciele, by wybudzić się już z tego koszmaru, ale to nic nie dawało, bolało, nic więcej.. już nie wiedziałem czy to prawda, czy tylko moja wyobraźnia.. dlaczego w kolejny raz, chyba po raz milionowy jest poruszany temat jej.. tej która dla mnie do końca życia będzie tą jedyną, dla której oddałbym wszystko i nawet jeśli po jakimś czasie miało się to okazać błędem to ja bym nie żałował.. miałem już tego dość.. wtedy ten głos znów przemówił.. ''ale wiesz, że trzeba będzie zmienić bieg przeznaczenia? a do tego jest mi potrzebna Twoja dusza.'' ja stałem jak zamurowany i nie odpowiedziałem ani słowem.. po chwili powiedział ''masz 61 sekund na podjęcie decyzji, a potem stracisz swoją szansę'' stałem i nie miałem pojęcia co mam zrobić.. jaką podjąć decyzję, przecież wiem jaki mam cel, odzyskać ją.. ale w jaki sposób.. czy on nie zrobi jej krzywdy..? przecież nigdy bym sobie tego nie wybaczył.. boli mnie głowa, chcę się już obudzić.. popatrzyłem na zegarek i zobaczyłem, że minęło już 59 sekund, bez większego zastanowienia odpowiedziałem mu ''chcę odzyskać sens życia, zwróć mi serce, a ja oddam Ci duszę..'' szeptem odpowiedział ''gdy się obudzisz ona znów będzie obok, ale jeśli to skończy się tak jak poprzednim razem, Twoja dusza i tak będzie moja, masz teraz swoją szansę, czas na zmienienie swojego życia''. Ziemia zaczęła się zapadać, a ja zacząłem biec przed siebie, nie parząc w tył, ale nie zdążyłem, spadłem w dół i nagle obudziłem się przerażony, tak jak to zawsze gdy śniło mi się, że spadam w przepaść.. byłem cały spocony, rozglądałem się po pokoju, zobaczyłem, że w łazience świeci się światło, wyszła z niej ona.. taka uśmiechnięta.. i zapytała tym swoim delikatnym głosem ''koszmar kochanie?'' ja tylko przytaknąłem głową z nie mogłem w to uwierzyć, że znów jest przy mnie.. wtedy zapytałem jej co się stało, że do mnie wróciła, przecież odeszła i powiedziała, że nie wróci już nigdy.. ona popatrzyła na mnie jakbym był jakiś chory.. i odpowiedziała ''nie masz gorączki kochanie? przecież nigdy się nie rozstaliśmy, to na pewno był tylko sen, ten koszmar, z którego właśnie się wybudziłeś ze łzami w oczach..''. czyli to wszystko było tylko snem, te pobudki bez niej, te nieprzespane noce, tęsknota i mój płacz, wołanie o pomoc.. to był tylko kilku godzinny sen, a nie miesiące.. nienawidzę snów, ale także je kocham, bo potrafią niesamowicie zmienić człowieka i jego postępowania.. uśmiechnąłem się, pocałowałem ją w czółko i tuliłem do samego rana, patrząc jak słodko śpi, ja nie chciałem już zasypiać, miałem dość tego jakie moja głowa płata mi figle. to na prawdę niesamowite..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz